Kolejne kolczyki z maleńką laleczką i miśkiem. Dziś wzięłam się za lepienie pierwszy raz od powrotu z Tunezji i wreszcie modelina nie roztapiała mi się w rękach :) To są właśnie plusy pogorszenia pogody. Chociaż wolałabym żeby jeszcze trochę było ciepło, nie chcę jeszcze jesieni :(
Pamiętajcie o candy, jeszcze tylko kilka dni! -KLIK-
jakie urocze ;-)
OdpowiedzUsuńPrzeurocze :>
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam te Twoje kolczyki! Świetne :)
OdpowiedzUsuńJakie kochaniutkie!!! Misio skradł mi serce!!! Gdybym go widziała w sklepie żadna siła by mnie nie powstrzymała przed kupnem :)
OdpowiedzUsuńKolczyki śliczne ale jednak zestaw konkursowy z bransoletką podbił moje serce ;)
OdpowiedzUsuńŁadna para:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiesamowitości!!! codziennie odkrywam niesamowicie zdolne osoby buszując bo rękodzielniczych blogach, gratuluję tak zdolnych dłoni, zdolnych i chyba mocno cierpliwych!
OdpowiedzUsuń